#CZYTAJNIK# cz. 46 Molly McAdams - Wybieram ciebie
Zakochana pierwszą miłością, rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami dziewczyna dokonuje wyboru, który prowadzi do tragedii…
Mój pierwszy rok na uniwersytecie wydawał się niemal idealny. Ale jeden gorący weekend, kiedy uległam namiętności, zmienił wszystko…
Osiemnastoletnia Harper dorastała w bazie wojskowej pod surowym okiem ojca, oficera marines, i marzyła, żeby wyrwać się spod jego rygorystycznej kontroli. Wyjeżdża na uniwersytet jak najdalej od domu, żeby żyć wreszcie własnym życiem i doświadczać rzeczy, o których dotychczas tylko słyszała od chłopaków z jednostki – jej jedynych przyjaciół.
Współlokatorka z akademika wciąga ją w nieznany świat – nowych emocji i nowych uczuć, imprez i przystojnych facetów. Takich jak Brandon i Chase.
Obaj są obłędnie seksowni. Obaj są niebezpieczni. I obaj szaleją za Harper.
Harper kocha ich obu i wie, że jej wybór złamie czyjeś serce. Ale nie przeczuwa, jak wielki ból przyniesie jej samej…
Może mam dziwny gust, ale czytając recenzję większość widziałam jednak tych na nie, że książka się nie podobała, że gniot. Mi się podobała. Może dlatego, że utożsamiałam się z Harper? Bo wiedziałam co ona przeżywa? Miałam podobne odczucia w młodości, podobne dylematy, skończyło się trochę inaczej jak u niej, ale doskonale wiem jak to jest kiedy bardzo długo jest się niedoświadczoną i jak trudno odnaleźć się w towarzystwie. Ona miała jednak powodzenie u chłopaków, ja przeżywałam wszystko w głowie, wyobrażałam sobie wiele rzeczy, ale przeżycia odczuwałam podobnie. Tutaj napisałam coś na ten temat.
Harper w towarzystwie ojca i w jego otoczeniu czuła się obco, odczuwała samotność. Kiedy pojawiła się w "wielkim" mieście była zdziwiona, czuła się wyobcowana i inna niż wszyscy. Kiedy jednak pierwszy raz zobaczyła chłopaka i poczuła jego bliskość zaczęła wewnętrzną walkę ze sobą. Jednocześnie czuła rozochocenie i jego bliskość, ale zarazem wstręt. Chodziła rozmarzona, ale czuła odrazę do zachowania chłopak, miał dziewczyn na pęczki, do żadnej się nie przywiązywał. Kiedy jednak pojawił się ten drugi miała mniej oporów, pozwoliła mu zbliżyć się do siebie, przeżywała z nim chwile namiętności, ale stała pomiędzy wyborem, którego wybrać. Za każdym razem kiedy mijała pierwszego będąc w towarzystwie drugiego miała wyrzuty sumienia, czuła, że tamten ją pociąga. Oni natomiast kłócą się i rywalizują o nią, uważają, że żaden z nich nie jest jej wart. Dziewczyna ma ogromny dylemat, teoretycznie wybrała jednego z nich, ale czuła, że kocha ich obu, że ten drugi rozbudza w niej namiętność i pożądanie. Mimo tego, że chodzi z tym bardziej ułożonym, który nie miał aż tylu dziewczyn, dziewictwo traci z jego rywalem. Ma później ogromne wyrzuty sumienia, nienawidzi sama siebie, wstydzi się tego co zrobiła, nie wierzy w to co się stało, to był impuls i chwila zapomnienia. Autorka tak kreuje opowieść, że to jedno wydarzenie ma wpływ na jej kolejne decyzje i to ono kreuje zakończenie, które mimo wszystko jest dobre i szczęśliwe.
Wykorzystałam gorszy dzień (chyba bierze mnie grypa) i przeczytałam do końca. Wciągnęłam się w tą opowieść. Zamierzam przeczytać drugi tom i zobaczyć czy czymś jeszcze może mnie zaskoczyć autorka, ale to jeszcze nie teraz. Teraz wybiorę sobie coś innego.
Moja ocena: 4/5 Kolejna recenzja: Magdalena Kordel - Nadzieje i marzenia
Mój pierwszy rok na uniwersytecie wydawał się niemal idealny. Ale jeden gorący weekend, kiedy uległam namiętności, zmienił wszystko…
Osiemnastoletnia Harper dorastała w bazie wojskowej pod surowym okiem ojca, oficera marines, i marzyła, żeby wyrwać się spod jego rygorystycznej kontroli. Wyjeżdża na uniwersytet jak najdalej od domu, żeby żyć wreszcie własnym życiem i doświadczać rzeczy, o których dotychczas tylko słyszała od chłopaków z jednostki – jej jedynych przyjaciół.
Współlokatorka z akademika wciąga ją w nieznany świat – nowych emocji i nowych uczuć, imprez i przystojnych facetów. Takich jak Brandon i Chase.
Obaj są obłędnie seksowni. Obaj są niebezpieczni. I obaj szaleją za Harper.
Harper kocha ich obu i wie, że jej wybór złamie czyjeś serce. Ale nie przeczuwa, jak wielki ból przyniesie jej samej…
Wydawnictwo: Amber, 2014
Liczba stron: 304
Gdzie kupić:
Może mam dziwny gust, ale czytając recenzję większość widziałam jednak tych na nie, że książka się nie podobała, że gniot. Mi się podobała. Może dlatego, że utożsamiałam się z Harper? Bo wiedziałam co ona przeżywa? Miałam podobne odczucia w młodości, podobne dylematy, skończyło się trochę inaczej jak u niej, ale doskonale wiem jak to jest kiedy bardzo długo jest się niedoświadczoną i jak trudno odnaleźć się w towarzystwie. Ona miała jednak powodzenie u chłopaków, ja przeżywałam wszystko w głowie, wyobrażałam sobie wiele rzeczy, ale przeżycia odczuwałam podobnie. Tutaj napisałam coś na ten temat.
Harper w towarzystwie ojca i w jego otoczeniu czuła się obco, odczuwała samotność. Kiedy pojawiła się w "wielkim" mieście była zdziwiona, czuła się wyobcowana i inna niż wszyscy. Kiedy jednak pierwszy raz zobaczyła chłopaka i poczuła jego bliskość zaczęła wewnętrzną walkę ze sobą. Jednocześnie czuła rozochocenie i jego bliskość, ale zarazem wstręt. Chodziła rozmarzona, ale czuła odrazę do zachowania chłopak, miał dziewczyn na pęczki, do żadnej się nie przywiązywał. Kiedy jednak pojawił się ten drugi miała mniej oporów, pozwoliła mu zbliżyć się do siebie, przeżywała z nim chwile namiętności, ale stała pomiędzy wyborem, którego wybrać. Za każdym razem kiedy mijała pierwszego będąc w towarzystwie drugiego miała wyrzuty sumienia, czuła, że tamten ją pociąga. Oni natomiast kłócą się i rywalizują o nią, uważają, że żaden z nich nie jest jej wart. Dziewczyna ma ogromny dylemat, teoretycznie wybrała jednego z nich, ale czuła, że kocha ich obu, że ten drugi rozbudza w niej namiętność i pożądanie. Mimo tego, że chodzi z tym bardziej ułożonym, który nie miał aż tylu dziewczyn, dziewictwo traci z jego rywalem. Ma później ogromne wyrzuty sumienia, nienawidzi sama siebie, wstydzi się tego co zrobiła, nie wierzy w to co się stało, to był impuls i chwila zapomnienia. Autorka tak kreuje opowieść, że to jedno wydarzenie ma wpływ na jej kolejne decyzje i to ono kreuje zakończenie, które mimo wszystko jest dobre i szczęśliwe.
Wykorzystałam gorszy dzień (chyba bierze mnie grypa) i przeczytałam do końca. Wciągnęłam się w tą opowieść. Zamierzam przeczytać drugi tom i zobaczyć czy czymś jeszcze może mnie zaskoczyć autorka, ale to jeszcze nie teraz. Teraz wybiorę sobie coś innego.
Moja ocena: 4/5 Kolejna recenzja: Magdalena Kordel - Nadzieje i marzenia
Komentarze
Prześlij komentarz