#CZYTAJNIK# cz. 9. Zaskakująca premiera i tajemnica wychodzi na jaw

Dzisiaj coś co powaliło mnie od pierwszego słowa.

Will, chłopak przykuty do wózka po wypadku i Panna Lou Clark, dziewczyna z sąsiedztwa. Która zostaje opiekunką – towarzyszką. Co z tego wyniknie?
Książka urzekła mnie od pierwszego słowa. Dopiero zaczęłam czytać, ale już wiem, że wciągnie mnie i będę czytać z wypiekami na twarzy aż do samego końca. Jedna z premier, która naprawdę mnie zaskoczyła. Zwykle nie czytam książek od razu po premierze (od kwietnia już trochę minęło, ale dla mnie to tak jakby premiera była wczoraj :), czekam aż będą bardziej dostępne w bibliotekach. Tym razem udało mi się uchwycić ją dość szybko. Z całego serca polecam. Mnie już zdążyła rozbawić i pobudzić szare komórki, chociaż dopiero zaczęłam ją czytać. To jest drugi tytuł tej autorki, po który sięgam. Pierwszy Zakazany owoc nie do końca do mnie przemówił. Zaryzykowałam i nie żałuję. Wrócę z pewnością do kolejnych jej tytułów.

EDIT: Książka jest zaskakująca. Wczoraj na zmianę śmiałam się i smuciłam.
Polecam ją jako zakup na prezent chyba, że ktoś ma swoją biblioteczkę i kolekcjonuje książki. Można ją kupić w kilku miejscach. Legimi (w abonamencie próbnym już za 6,99) Tania Książka (cena promocyjna) lub Matras  czy Empik
Polecam również skorzystanie z kodów rabatowych: 
- Tania książka -rabaty do -34% 
- Matras - książki za 5 zł. 
Przy okazji polecam również wyprzedaż książek na jesienne wieczory. 



Już teraz przeczytaj o jaką tajemnicę chodzi w mojej powieści

Pani Zofia, przyzwyczajona do kaprysów córki w młodzieńczym wieku, nic nie powiedziała na temat obiadu, ale zainteresowała się druga częścią wypowiedzi córki.

– Porozmawiać? – Zaskoczył ją ton głosu Weroniki. Domyśliła się, że to coś poważnego. – O czym? Masz jakiś problem?

– Nie, ja nie, ale myślę, że ty masz – powiedziała trochę złośliwie. – Chodź, coś ci pokażę.

Zaprowadziła panią Zofię do swojego pokoju i powoli podała jej zdjęcie:

– Znalazłam je dzisiaj w moich dokumentach – tłumaczyła.

Pani Zofia oglądała przez chwilę w milczeniu. Myślała, że jej tajemnicę uda się ukryć. Chciała zapomnieć o tamtym incydencie. Weronika była już prawie dorosła. Najwyższy czas, żeby poznała prawdę. Powinna powiedzieć jej sama, ale nie była na to w pełni gotowa. Postanowiła, że nie powie córce całej prawdy. Weronika nie musiała wiedzieć wszystkiego. W końcu podjęła:

– Był taki przystojny – odezwała się, przypominając sobie wszystko. – Myślałam, że to ma przyszłość. Pomyliłam się. – Posmutniała. – Ale byłam naiwna.

– Zaraz. Mamo, co ty chcesz przez to powiedzieć?

– To jest twoja siostra Laura i jej ojciec. – Pokazywała córce postacie na zdjęciu. – Laura skończyła wtedy roczek. Moja malutka… Chciałam to ukryć i wsadziłam do szafki, myślałam, że nikt tego nie znajdzie. Nawet twój ojciec o niczym nie wie.

Pomimo szoku, w jakim się właśnie znalazła, Weronika przytuliła się do rodzicielki. To znaczy, że jedno z jej marzeń się spełniło. Ma starszą siostrę. Tylko problem w tym, że nie ma pojęcia, gdzie ona teraz jest. I czy kiedykolwiek będzie miała okazję ją zobaczyć:

– Zawsze chciałam mieć starszą siostrę – powiedziała.

– No i masz, ale niestety nigdy jej nie zobaczysz. Została z ojcem. Nie mam pojęcia, gdzie mieszkają.

– Nie martw się, zrobię wszystko, żeby ją odnaleźć i będziesz miała dwie córeczki. – Werce poprawił się humor.

– Obawiam się, że jednak nie będzie tak łatwo. Myślę, że wyjechali z Polski. Kevin miał rodzinę w Austrii.

– A wcześniej? Gdzie mieszkaliście wcześniej?

– Wtedy przyjechał za mną do Polski. Poznałam go na wycieczce. Mieszkaliśmy najpierw z twoją babcią, ale nie podobał jej się Kevin, często się kłócili. Musieliśmy się wyprowadzić. Znaleźliśmy sobie mieszkanie w bloku na Kamiennej. Urodziłam Laurę i pokłóciłam się z Kevinem. Matka od początku uważała, że źle postępuję. Mówiła, żebym się nie angażowała. Byłam taka zaślepiona. Owinął mnie sobie wokół palca. A potem zostawił. Wróciłam do matki, ale nie pozwolił mi zabrać córki. Kontakty między nami się urwały.

Tak jak postanowiła, powiedziała Weronice tylko część prawdy, zmieniając trochę fakty, aby jej zbytnio nie obwiniały. Wstała i chciała wyjść.

– Poczekaj – zatrzymała ją córka – gdzie dokładnie mieszkaliście na tej Kamiennej? Pójdę tam, może ktoś z sąsiadów coś wie.

– Kamienna 51/4 – odpowiedziała mama i wyszła.
Weronika była trochę zła. Dlaczego nikt jej nie powiedział? Dlaczego musiała dowiedzieć się o tym w taki sposób? Przecież każdy może popełnić błąd. To nikogo nie przekreśla. Łatwiej byłoby, gdyby matka powiedziała jej to sama z siebie. Poczuła się okłamana. Wykręciła numer do Marka.

Wszystko się wyjaśniło. Mam starszą siostrę, która mieszka z ojcem. Postanowiłam ją odnaleźć – powiedziała, gdy tylko podniósł słuchawkę. – Mam nadzieję, że mi pomożesz. Spotkajmy się jutro rano. Wszystko ci opowiem.


I na koniec standardowo rozwojowy czwartek od Ani.

Miłego dnia, A.

Komentarze

Popularne posty